Empire Beach
Moja ostatnia wizyta w Egipcie miała miejsce w lutym tego roku. Ze względu na niedawną rewolucję, nie było specjalnego wyboru jeśli chodzi o wycieczki, jednak „mój” hotel był dostępny. Długo się nie namyślając wykupiłam wyjazd i zaczęłam pakowanie. Długa podróż (na to poświęcić muszę osobny wpis) i znowu jestem w Hurghadzie. Formalności na lotnisku, autokar i do hotelu! Jakież było zaskoczenie rezydenta, gdy już dojechaliśmy do Empire i otrzymaliśmy informacje, że jest on nieczynny...no cóż, ja o tym wiedziałam dzięki wcześniejszej informacji od znajomego pracownika tegoż hotelu, jednak najwyraźniej Alfa Star nie widziała konieczności poinformowania o tym fakcie nie tylko turystów ale nawet i swojego rezydenta. No nic, skierowani zostaliśmy do bliźniaczego Empire Beach i tam też mieliśmy spędzić nasz urlop.
Moja ostatnia wizyta w Egipcie miała miejsce w lutym tego roku. Ze względu na niedawną rewolucję, nie było specjalnego wyboru jeśli chodzi o wycieczki, jednak „mój” hotel był dostępny. Długo się nie namyślając wykupiłam wyjazd i zaczęłam pakowanie. Długa podróż (na to poświęcić muszę osobny wpis) i znowu jestem w Hurghadzie. Formalności na lotnisku, autokar i do hotelu! Jakież było zaskoczenie rezydenta, gdy już dojechaliśmy do Empire i otrzymaliśmy informacje, że jest on nieczynny...no cóż, ja o tym wiedziałam dzięki wcześniejszej informacji od znajomego pracownika tegoż hotelu, jednak najwyraźniej Alfa Star nie widziała konieczności poinformowania o tym fakcie nie tylko turystów ale nawet i swojego rezydenta. No nic, skierowani zostaliśmy do bliźniaczego Empire Beach i tam też mieliśmy spędzić nasz urlop.
Empire składa się z kompleksu trzech hoteli umiejscowionych tuż obok siebie: Empire, Empire Beach oraz Empire Inn. Ostatni należy do obiektów zdecydowanie niższej klasy i raczej nie jest oblegany jeśli bierzemy pod uwagę polskiego turystę. Następny w kolejce- Empire Beach, jest zdecydowanie chętniej wybierany. Powód? Bezpośredni dostęp do plaży. Wchodząc, po prawej stronie mamy recepcję, po lewej stolik z fotelami, całość jest malutka i nie robi jakiegoś specjalnego wrażenia. Ciekawie zaczyna się po wyjściu. Otóż otrzymałyśmy pokój w bungalowach, zatem musiałyśmy przeprawić się przez hotelowy ogród. Pomimo nocnej pory i wielkiego zmęczenia, nie mogłyśmy się powstrzymać od podziwiania widoczków. Wspaniale oświetlony i zadbany teren pełen kwiatów, interesujących roślin i zielonej trawy.
Tuż po lewej stronie znajduje się bar, w którym organizowane są imprezy i niekiedy kolacje. Udając się dalej, na wprost mamy schodki prowadzące w dół, przed nami mini centrum handlowe (mini= jeden czy 2 sklepy z pamiątkami), jeżeli nie ma się ochoty na spotkania ze sprzedawcami, zamiast głównych schodów, można skorzystać z zejścia znajdującego się po lewej stronie od recepcji. Bagażowy poprowadził nas dalej, po drodze minęliśmy restaurację, w której jak później się okazało podawane są śniadania i obiady, od tyłu znajduje się coś w rodzaju klubu ze stołem bilardowym, małym parkietem i barem. Do głównej ściany restauracji przylega również biuro animatorów, gdzie wywieszone są „rozkłady zajęć”. Po lewej stronie znajdują się bungalowy umieszczone na lekkim podwyższeniu, do każdego pokoju przynależy taras, z którego można bezpośrednio wydostać się na teren ogrodu. Same pokoje należą raczej do małych, jednak nawet nie myślałyśmy o zamianie- dla dwóch osób w zupełności wystarczył a umiejscowienie tarasu od bocznej strony plaży gwarantowało ciszę i spokój.
W środku ogrodu znajdują się dwa baseny, jeden podgrzewany, wokół rozstawione są leżaczki a przy każdym malutki stolik; na plaży podobnie. Zejście do morza łagodne, choć nie brakuje kamieni i dla tych delikatnych sugerowałabym zaopatrzenie się w specjalne buciki.
Ponieważ do Hurghady wybrałyśmy się jak tylko pojawiły się pierwsze loty po rewolucji, doświadczyłyśmy niesamowitych wrażeń pustego hotelu, plaży jak i całej Hurghady. Łącznie było nas tam może 20 gości, głównie Polacy, dzięki czemu szybciutko się zżyliśmy i nie było mowy o poczuciu anonimowości. Jako, że naród Egipski jest niezwykle przyjazny, już na następny dzień cała obsługa znała nas z imienia (nie, nie zdążyłyśmy się jeszcze przedstawić) i witała przepięknymi uśmiechami. Co najważniejsze- nie doświadczyłyśmy żadnej nachalności, co niestety jest dość częste wśród egipskich mężczyzn, muszę przyznać, że kadra pracownicza jest tam dobrana niezwykle dobrze. Jedyna osoba, do której mogę mieć zastrzeżenia, to jeden z recepcjonistów, człowiek niezwykle ciekawski, nawet jak na Egipcjanina, raz nawet przyłapałyśmy go na tym, jak wyskoczył za nami z hotelu by sprawdzić z kim to wychodzimy wieczorową porą...
źródło: http://www.threecorners.com
źródło: http://www.threecorners.com
Z całej ekipy najbardziej przypadł nam do gustu Mahmod Mohamad- kapitan kelnerów, człowiek przemiły i zawsze uśmiechnięty. Już na drugi dzień powitał nas na śniadaniu kawą (zapamiętał dokładnie, która z nas jaką pije) i tak już zostało do końca wyjazdu- za każdym razem gdy się pojawiałyśmy, momentalnie wędrowała do nas kawka ze słowami „nothing change” i wielkim uśmiechem. Skoro zahaczyłam już o temat posiłków, powiem także coś o jedzeniu- jak zawsze, wybór ogromny (jedynie śniadania bywają monotonne, no ale cóż można na ten posiłek właściwie wymyślić), wszystko przygotowane wyśmienicie, z dbałością o estetykę podania i co najważniejsze- przepyszne. Chociaż miałyśmy wykupioną formułę all inclusive, właściwie z niej nie korzystałyśmy(w hotelu spędzałyśmy tylko noce- i to nie zawsze), jednak w Empire Beach nie ma z tym niespodzianek- funkcjonuje ona tak jak wszędzie- napoje wydawane są do godziny 23, pomiędzy głównymi posiłkami skorzystać można z baru na plaży, który oferuje różne przekąski.
Hotel jest jak najbardziej godny polecenia, nie doświadczycie tam wprawdzie żadnych luksusów, jednak na czystość i obsługę na pewno nie można narzekać. Myślę, że każdy spędzi tam miłe wakacje, choć dla mnie wciąż na pierwszym miejscu jest „zwykły” Empire.
Empire
Do hotelu tego zawitałam w grudniu 2010 roku podczas wakacji z rodzinką. W przeciwieństwie do Empire Beach, mamy tu do czynienia z dużą recepcja i masą miejsca do wypoczynku. Na samym środku znajduje się obniżona arena zapełniona stolikami i fotelami a nad głową podziwiać można przeszklony, kolorowy sufit. Po lewej stronie od wejścia znajduje się mały sklepik, następnie stanowisko z którego możemy dokonać połączenia telefonicznego, dalej toalety, windy (nie zdarzyło się aby była jakaś awaria), bankomat, kantor (bardzo dobry kurs) i Lobby Bar, w którym wydawana jest popołudniowa kawa i herbata a także codzienna „porcja” wody dla gości z formułą all inclusive. Tuż obok znajduje się wejście do Pub20, gdzie wydawane są napoje alkoholowe.
źródło: http://www.threecorners.com
źródło: http://www.threecorners.com
Po prawej stronie od wejścia wspomniana już recepcja, stanowisko egipskiego biura podróży, guest relation (co ciekawe, jedną z pracownic była Polka) i wejście do restauracji Sinuhe, w której podawane są główne posiłki. Wychodząc na zewnątrz widzimy basen, kilka skepików z pamiątkami, Pool Bar i restauracje Dolce Vita, w której wydawane są przekąski między głównymi posiłkami. Cały ten teren otoczony jest ścianami hotelu, jednak nie doświadcza się tam „duchoty”, przesmyki między budynkami dają odpowiedni przewiew.
źródło: http://www.threecorners.com
W Empire znajduje się również drugi basen, o którego istnieniu nie wszyscy wiedzą- umiejscowiony na pierwszym piętrze, jest świetną alternatywą dla tych, którzy stronią od tłumów. Również i tam znajduje się mini barek, choć nie zawsze jest czynny. Właśnie na ten basen mieliśmy widok z pokoju. Samo pomieszczenie było naprawdę duże- bez problemu można by tam było pojeździć na rowerze. W każdym pokoju znajduje się sejf, co jest zdecydowanie dużym plusem, łazienki dość obszerne, szafa wnękowa z lustrzanymi drzwiami, stoliki nocne przy łóżkach, lodówka, toaletka, ława, sofa i fotele- wszystko czego można by potrzebować. Sprzątane było codziennie i to dokładnie co niestety nie jest tak powszechne w Egipcie. Hotel wprawdzie nie grzeszy nowością, jednak nie można zarzucić pracownikom niedbalstwa i braku dbania o czystość.
źródło: http://www.threecorners.com
Kierując się w stronę wind po lewej stronie od wejścia, możemy je ominąć i przedostać się do małej areny pomiędzy hotelem a ulicą, gdzie znajdziemy kilka sklepów z pamiątkami, jubilera a także egipskie biuro podróży. Naprzeciwko znajduje się mały placyk, na którym to odbywają się imprezy dla dzieci. Cały kompleks jest ogromny i można by przechadzać się jego zakamarkami cały dzień, co rusz znajdując jakieś nowe przejścia i wyjścia. Pomimo tego ogromu, goście nie są anonimowi (tu właśnie miałam okazje doświadczyć niezwykłej pamięci Egipcjan) a atmosfera tam panująca jest bardzo przyjemna.
Posiłki są smaczne, wybór ogromny, zarówno w daniach głównych jak i owocach i ciastach- o tak, te ostatnie to zdecydowanie moi faworyci, większość pobytu żywiłam się słodkościami. Podobnie jak w Empire Beach, i tutaj obsługa należy do bardzo udanej, każda prośba czy sugestia została wysłuchana i o dziwo (!) nie usłyszałam ani razu „bukra”, wszystko wykonywane było od ręki i bez zbędnych ceregieli. Przebywając w którymkolwiek hotelu z całego kompleksu Three Corners, można korzystać z całej jego infrastruktury- a tu najważniejszy dla większości będzie pewnie dostęp do plaży- tak więc zapewniam, że nie ma żadnego problemu.
źródło: http://www.threecorners.com
źródło: http://www.threecorners.com
Każdego wieczora, mniej więcej od godziny 18/19 na „scenę” wychodził przemiły pan, który raczył gości znanymi przebojami. Ludzie bawili się świetnie, ba! nawet ja szalałam na parkiecie wraz ze swoją chrzestną. Do hotelu przynależy także klub Peanuts Bar, w którym to regularnie urządzane są imprezy tematyczne i gdzie ściąga młodzież z okolicy. Pomimo iż Empire znajduje się na Daharze z dala od imprezowego centrum Sakkali, to na nudę narzekać nie można, bez problemu każdy znajdzie tu odpowiednią dla siebie atrakcję.
Lojalnie uprzedzam, że w Triton Empire nie znajdziecie czerwonych dywanów i złotych klamek, więc jeśli zależy Wam na luksusach poszukajcie czegoś innego. Jednak jeśli zależy wam na miłej obsłudze, przyjemnej atmosferze i bliskości specyficznej, bardziej egipskiej dzielnicy niż turystyczna Sakkala, hotel ten będzie dobrym wyborem.