piątek, 22 kwietnia 2011

Wirująca modlitwa

Zapewne każdy słyszał kiedyś o wirujących Derwiszach, nawet w Polsce mogliśmy oglądać jednego z nich podczas programu „Mam talent”. To właśnie wtedy pierwszy raz widziałam ten pokaz i przyznam, że byłam zachwycona. Gdy Ibrahim Mahmoud wszedł na scenę, od razu zaskarbił sobie moją sympatię. Nieprzeciętny strój, lekkie zażenowanie i szeroki uśmiech- poczułam powiew Egiptu. Wypoczywając w kraju faraonów niejednokrotnie będziecie mieli okazje uczestniczyć w pokazie wirujących tancerzy- czy to podczas wycieczki fakultatywnej czy też jako jednej z animacji odbywającej się w hotelu. Słowo derwisz (pers. درویش darwisz) znaczy dosłownie „ubogi żebrak”, mianem tym określani są członkowie muzułmańskiego bractwa o charakterze mistycznym. Ale jak to wszystko się zaczęło?


Pierwsze z czym należałoby się zapoznać to pojęcie sufizmu (arab. taṣawwuf تصوف ), który jest określeniem nurtów mistycznych w Islamie. Głównym „zadaniem” jest tutaj połączenie się z Bogiem, osiągnięcie pewnego rodzaju jedności, w czym pomóc mają przeróżne rytuały, jak wspólne modlitwy, śpiewy, tańce. Właśnie na sufickiej doktrynie opierały się bractwa Derwiszów, które zaczęły powstawać w XI wieku. Najbardziej znany jest zakon założony w 1273 roku przez Dżalal-ad-Dina Rumiego, nosił nazwę Mewlewici (maulawija, tureckie Mevleviye) . Sam założyciel jest osobą niezwykle ciekawą i godną uwagi. Wierzył on, iż Islam jest obrazem miłości do Boga, jednocześnie nie potępiając odmiennych religii, wierzył, że prędzej czy później, każdy odnajdzie właściwą ścieżkę. Zasłynął jako poeta i filozof, a znanym dziełem jest „Mesnevi”, w którym to odnaleźć możemy aforyzmy, sentencję, teksty Koranu i powiedzenia Mahometa. Siedziba bractwa znajdowała się w Konyi (Turcja), obecnie podziwiać można tam Muzeum Mewlewitów a także Grobowiec Mevlâny (Rumiego). Inne bractwa Derwiszy to chociażby Quadirija czy Rifaija, właśnie jeden z członków tego ostatniego, Ahmad el-Badawi założył stowarzyszenie, które działało na terenie Egiptu.

 
źródło: http://www.wiadomosci24.pl

Zakony Derwiszów charakteryzują się niezwykłym mistycyzmem połączonym z religijnością. Zauważyć tam można wiele rytualnych zachowań. Jedną z regularnych czynności, jest coś na kształt odmawiania różańca, wymawiane zostają najpiękniejsze imiona Allaha, po każdym przesuwa się jeden z paciorków (różaniec zwany subha lub tasbih, składa się ze stu ziaren). Derwisze uznawani są za osoby o umiejętnościach przekraczających ludzkie pojmowanie, posiadają zdolność samookaleczenia bez odczuwania bólu a co ciekawsze, ich rany zasklepiają się w przeciągu kilku minut. W 1988 roku, w Ammanie w Jordanii, powstał program badań Paramann Programme Laboratories, którego twórcą był Jamal N. Hussein, zadaniem zaś była próba naukowego wyjaśnienia tych niesamowitych zdolności. Derwisze byli w stanie przebijać kołkami różne części ciała, trzymać rozgrzane do czerwoności kawałki blachy, czy też wystawiać się na ukąszenia jadowitych węży i nic z tych rzeczy nie było w stanie zrobić im krzywdy, rany goiły się w tempie ekspresowym, zaś sam samookaleczający nie wykazywał żadnych oznak bólu. Początkowo sądzono, iż Derwisz wprowadza się w pewnego rodzaju trans, który pozwala dokonywać mu tych niewyobrażalnych czynności, jednak badania EEG wykluczyły tę możliwość- przez cały czas badani pozostawali w pełnej świadomości. Do dziś naukowcy próbują rozwikłać tę zagadkę, jednak czy im się to uda? Czas pokaże.

źródło: http://chihiro.blox.pl

Dla mnie jednak Derwisz znaczy taniec. To niesamowite wirowanie wokół własnej osi jest cudownym widowiskiem, zdolnym przykuć uwagę na długi czas. Tancerz obracając się na palcach prawej stopy, jest w stanie wykonać 65 obrotów w ciągu minuty. Przed rozpoczęciem wirowania następuje odrzucenie „rozumu” za pomocą specjalnej pieśni. Oryginalnie taniec (sema) składa się z kilku części:
Natt-i Şerif – jest to modlitwa do Boga oraz Proroków.
Kudum – następują uderzenia w niewielkich rozmiarów bębenek
Ney – do muzyki dołączają dźwięki fletu
Pozdrowienie - derwisze pozdrawiają się nawzajem 3 razy
Wirowanie - tancerze zdejmują czarne płaszcze i pozostają w białych nakryciach, co symbolizować ma pozbycie się fałszu. Każdy trzyma ramiona na piersiach- wiara w jedność Boga. Obracają się w przeciwną stronę do kierunku obrotów zegara, 4 razy po kole. Do ostatniej sesji dołącza się Szejk Efendi, czyli prowadzący.
Modlitwa - recytacja z Koranu.
Fatiha – recytacja pierwszego rozdziału 

Ubiór wirującego tancerza to biały strój, przypominający suknie, wysokie, filcowe nakrycie głowy (sikke) symbolizujące kamień nagrobny, oraz khirka (czarna peleryna) oznaczająca grób. Obecnie stroje są również bardziej zmodyfikowane, „spódnice” składają się z wielu specjalnych warstw, które są istotnym elementem podczas pokazu. Standardem są również efekty świetlne uzyskane dzięki wplecionym w strój kolorowym diodom. Sam taniec jest drogą do zbliżenia z Bogiem, czymś w rodzaju modlitwy, zespół tancerzy zbiera się w pomieszczeniu zwanym tekke słuchając określonej melodii, po wprowadzeniu się w odpowiedni stan, rozpoczynają taniec. Każdy ruch ma tu swoje znaczenie- chociażby prawa ręka uniesiona jest do góry, ku niebu, a lewa w dół: oznacza to przekazanie boskiego błogosławieństwa z nieba na ziemię. Taniec symbolizuje zjednoczenie życia i śmierci, różnorodne ruchy ramion- drogę do ideału, wędrówkę umysłu oraz próbę odnalezienia prawdy i dojrzałości.

źródło: http://www.elitedomturcja.com

Tak jak wspomniałam wcześniej widok jest niesamowity, działa na mnie wręcz hipnotycznie, nie mogę oderwać wzroku od tego szaleńczego wiru. A jak to właściwie jest możliwe, że Derwisz jest w stanie tak długi czas kręcić się wokół własnej osi nie tracąc równowagi? Otóż koncentruje się na jednym punkcie i przy każdym obrocie powracają do niego wzrokiem (widać to dość wyraźnie podczas pokazu). Podczas zatrzymywania się, bardzo często zauważyć możemy skrzyżowanie rąk i nóg, co pomaga Derwiszowi wyśrodkować swoje ciało i uniknąć upadku. Pokazy te stają się coraz bardziej popularne i możemy się na nie udać nawet w Polsce. Nic jednak nie zastąpi tego specyficznego klimatu oglądania wirującego tańca, dajmy na to na pustyni, pod rozgwieżdżonym niebem. Jest w tym jakaś magia, coś co trudno wyrazić słowami...to po prostu trzeba zobaczyć.

źródło: http://www.lumisfera.pl



Źródła:
J. Bielawski: Islam, w: Zarys dziejów religii
Wikipedia
http://baklava-izabela.blogspot.com/2011/02/zakon-wirujacych-derwiszy.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz