poniedziałek, 9 maja 2011

Przygotowania czas zacząć...

TEN dzień zbliża się wielkimi krokami- pozostało 17 dni- odliczanie trwa...
 zdjęcie wygooglowane 
Na dzień 26.05.11 planowany wyjazd do Warszawy- to stamtąd zamierzam lecieć do Hurghady. Tak, zdaję sobie sprawę, że to trochę dziwne, bo niby dlaczego tłuc się taki kawał drogi, skoro mogę lecieć z rodzimego Wrocławia. Otóż jadę z koleżanką zamieszkałą w stolicy a jako, że ostatnio to ona tarabaniła się do mnie, czas na rewanż ;) Podróż autokarem potrwa jakieś 7 godzin, co odrobinę mnie przeraża, jednak staram się myśleć pozytywnie. Stanowczo wolę pociągi, jednak na tak długiej trasie, z bagażem mojego rozmiaru, samotna podróż nie wydaje mi się najlepszym pomysłem. No nic, jakoś to będzie. Przy dobrych wiatrach w stolicy zawitam do południa- będzie czas na spotkanie z kolejną znajomą, jakieś pogaduchy i ogólny czas relaksu. Co do wylotu- i tu najciekawsze- jeszcze nie wiem. Na pewno ma to być 27.05.11 ale z jakim biurem, o której wylot, itp., to jest jeszcze nie ustalone. Jako, że w podróż tę wybierają się 2 lekko szalone dziewczyny, postanowiły czekać z wykupem wycieczki na ostatnią chwilę :)

W tym miejscu należałoby wyjaśnić pewną kwestię- do Egiptu nie wybieram się na regularny pobyt urlopowy, będzie to moja 4 wizyta i tym razem zostaję na dłużej. Jak długo? Wstępnie 1 lub 2 miesiące, wszystko zależy od sytuacji na miejscu, wszystko zweryfikuje życie. Wydawać by się mogło, że najlepszym wyjściem jest zakup biletu na lot czarterowy- nic bardziej mylnego. Biorąc pod uwagę obecne ceny wycieczek jest to po prostu nieopłacalne. Dla przykładu- bilet, wraz z opłatami lotniskowymi to jakieś 900zł. Wycieczka tygodniowa z opcją HB- 800-1200zł (pierwsza opcja przy last minute), biorąc pod uwagę wygodę (transfer z lotniska, zakwaterowanie, wyżywienie) decydujemy się na wyjazd z biurem podróży. Ten pierwszy tydzień będzie można przeznaczyć na poszukiwanie odpowiedniego lokum do wynajęcia, jakieś zwiedzanie i różne inne mało istotne sprawy ;) 29.05.11 do Hurghady zawita moja przyszła współlokatorka- Madzia, ona przynajmniej może mieć pewność co do daty, bo profilaktycznie wykupiła wycieczkę dużo wcześniej. Ktoś tu się wykazał zdrowym rozsądkiem :)

Jak do tej pory wszystko było w sferze planów, jednak zostało naprawdę mało czasu, więc trzeba się zabrać realizację. Do załatwienia jest sporo ale spróbuję to jakoś uporządkować:

  1. Ubezpieczenie- rzecz chyba najważniejsza, bo różne wypadki chodzą po ludziach. Fakt faktem, z usług służby zdrowia raczej nie korzystam, jednak trzeba dmuchać na zimne. Ciekawym rozwiązaniem jest tu międzynarodowa karta studencka ISIC, do której mogę dokupić ubezpieczenie obowiązujące na całym świecie. Koszt takiej karty to 69zł, dodatkowo można wykupić ubezpieczenie OC i NNW, co też zamierzam zrobić. Inną alternatywą jest karta EURO26, jednak ISIC gwarantuje międzynarodowe zniżki na wejściówki do muzeów, świątyń itp. a także na kolej (również w Egipcie)
  2. Międzynarodowe Prawo Jazdy- tak wiem, że poruszanie się  samochodem po Egipcie zakrawa na samobójstwo, jednak wyjątkowo kusząca jest możliwość wypożyczenia auta i zwiedzania właśnie w ten sposób, bez ograniczeń i niewygód jakie niesie ze sobą podróżowanie środkami komunikacji publicznej. Tak na dobrą sprawę mogłabym używać polskiego prawka, tak jak wiele osób czyni, ale co mi szkodzi wyrobić międzynarodowe? Choć jeśli w Urzędzie mnie zdenerwują (co zdarza się niezwykle często), dam sobie spokój.
  3. Zdjęcia- niby mało ważna rzecz, jednak w tym momencie niezbędna. Nie tylko do prawka i legitymacji, ale również do przedłużenia wizy. Przynajmniej ja taką informację dostałam, choć wymaga to gruntownego sprawdzenia.
  4. Zakończenie spraw w obecnym miejscu pracy, przeszkolenie nowych pracowników...ciężko mi to idzie, no ale nie ma wyboru. Na pierwszy miesiąc wykorzystam swój płatny urlop, dalej będę „jechać” na bezpłatnym- tak zaproponował szef, gdyż pomysł z wypowiedzeniem w ogóle nie przypadł mu do gustu. Nie powiem, reakcja mile mnie zaskoczyła- dobrze wiedzieć, że po powrocie czeka na mnie stała posadka.
  5. Pakowanie. No o tym to ja się staram nie myśleć, bo przeraża mnie fakt zmieszczenia się w 15 kilo, z bagażem, który wystarczyć ma co najmniej na 1 lub 2 miesiące...no bo kto wie czy nie zostanę dłużej? ;) Ratuje mnie fakt, że na ile to będzie możliwe, koleżanka z którą lecę, wepchnie część nadbagażu do swojej walizki, a dodatkowo 17.06 przybywają do Hurghady dwie znajome z pracy z rodzinkami i zaoferowały się, że mogą coś dowieźć :)
I to byłyby najważniejsze, na chwilę obecną punkty. Jeśli uda się je zrealizować, będę już jedną nogą w Egipcie :))

zdjęcie wygooglowane 

2 komentarze:

  1. Przy samych przygotowaniach bardzo ważnym jest to, aby uwzględnić wszelkie koszta. Ja zawsze jeszcze w to wliczam ubezpieczenie turystyczne które jest dla mnie dość ważne. Wiem, że gdy użyję kalkulatora https://kioskpolis.pl/kalkulator-turystyczny/ to wtedy mogę mieć absolutną pewność co do wysokości mojej stawki za polisę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spełnianie marzeń to chyba najważniejsze zadanie jakie mamy w życiu, bo czym bylibyśmy bez nich?

    Przygotowania też mogą być pasjonujące, ja swoje zawsze zaczynam od sprawdzenia wszystkich ubezpieczeń, najtańsze OC znalazłam tutaj - https://ubezpieczamy-auto.pl/

    OdpowiedzUsuń